Nazwę Kitzbuehel kojarzą wszyscy, którzy chociaż otarli się o narciarstwo alpejskie, choćby przy okazji oglądania telewizyjnej transmisji. To najsłynniejsze zawody narciarskie na świecie.

Zacznijmy od tego, że w Kitzbuehel mieszkańcy są bardzo religijni, a ich religią są Hahnenkamm Rennen. To zawody narciarskie w zjeździe, slalomie i super G (super gigancie) zaliczane do cyklu Pucharu Świata, rozgrywane co roku na zboczach góry Hahnenkamm (1712 m n.p.m.) w trzeci lub czwarty weekend stycznia. Jeśli Hahnenkamm jest w Kiztbuehel religią, to jej bożkami są zwycięzcy tych konkursów, zwłaszcza jeśli są narodowości austriackiej. Postacie takie, jak Franz Klammer czy Hermann Maier są otaczane powszechnym nabożnym szacunkiem i znane każdemu austriackiemu dziecku w Tyrolu. Trasy wyścigów kończą się niemal w centrum miasteczka, a emocjom narciarskim towarzyszy mnóstwo imprez dodatkowych – nic więc dziwnego, że całe miasteczko żyje wyścigiem Hahnenkamm, który przyciąga tysiące kibiców i światową czołówkę zawodników. Najsłynniejszą częścią tych zawodów jest bieg zjazdowy rozgrywany na trasie Streif. Śnieg na tej trasie, uważanej za jedną z natrudniejszych na świecie, jest ubity i dodatkowo utwardzony chemicznie tak, że konsystencją przypomina beton. Dzięki temu zawodnicy na nartach osiągają tu prędkości przez zwykłych śwmiertelników osiągane na autostradach – ci szaleńcy na najszybszych fragmentach mkną dobrze ponad 100 km/h. Rekordowy czas przejazdu został odnotowany w 1997 roku: trasę długości 3312 m Austriak Fritz Strobl pokonał w 1’51.58”, jadąc ze średnią prędkością 107 km/h.
Sam początek trasy wygląda dość niepozornie: zawodnicy startują z drewnianego budynku mocno przypominającego zwykłą szopę. To jednak pozory – mieliśmy okazję stanąć w specjalnie rozsuwanych drzwiach z boku budynku, gdzie podczas zawodów jest bramka startowa: mimo wychylenia w przód trasę widać na dosłownie parę metrów, potem ginie w krzywiźnie stromizny. Na potrzeby komentatorów sportowych i badaczy cała trasa została podzielona na fragmenty, z których każdy ma swoją nazwę. Jednym z najbardziej znanych i niebezpiecznych fragmentów trasy jest Mausefalle – mulda o nachyleniu 85 %, na której zawodnicy wybijają się do kilkudziesięciometrowego skoku. Zaraz potem, za ostrym skrętem w lewo zaczyna się lodowa rynna. Przejazd tą częścią, nazywaną Karuzelą, często decyduje o końcowym rezultacie zawodnika. Ponieważ nastepne części, Brückenschuss i Gschöss są stosunkowo płaskie, decydująca jest prędkość wypracowana na wyższym odcinku. Tą część kończy leśny trawers Alte Schneise, gdzie najlepsze czasy osiągają zawodnicy dobrzy w jeździe slalomem. Potem mamy kolejny skok, w części zwanej Seidlalm – tu trasa wyścigu prowadzi przez chwilę brzegiem odkrytej łąki, co pozwala kibicom śledzić ten widowiskowy moment. Kolejny fragment trasy to Lärchenschuss, gdzie można nieco zwolnić, ale nie na długo, bo już w następnej części, Hausbergkante, po trudnym lewym skręcie, mamy kolejną mudę wybijającą zawodników do lotu. Zaraz za tym zaczyna się naszybsza część trasy, Zielschuss, czyli długi zjazd do mety, zlokalizowanej w Rasmusleiten. Uff. Najbliższe zawody odbędą się w dniach 22-24.01.2016.

Jeśli chcielibyście, trasę tego legendarnego wyścigu możecie pokonać podczas wizyty w Kitzbuehel. Trasa narciarska jest częścią stacji narciarskiej Kitzbuehel-Kirchberg i poza weekendem zawodów otwarta jest dla wszystkich chętnych. Poza najtrudniejszymi fragmentami, jak Mausefalle czy Hausbergkante, które bez szwanku pokonają tylko naprawdę zaawansowani narciarze, osoby o średnim poziomie umiejętności mogą spróbować swych sił, omijając te trudniejsze fragmenty czerwoną trasą nr 21. Możliwość przejechania słynnej trasy Streif to tylko jeden z powodów, dla których warto odwiedzić Kitzbuehel – to w końcu ogromna stacja narciarska z 170 km tras, przez trzy lata pod rząd (2013, 2014 i 2015) uznawana za najlepszą stację narciarską na świecie. Ale o tym więcej innym razem.
Jedna myśl na temat “Kitzbuehel to najsłynniejsze zawody narciarskie na świecie”